Lunkę, tuż po szczęśliwie skończonym remoncie, przygniotła drabina na którą usiłowała się wdrapać (jak to Ona). Niestety nie udało się jej uratować. Smutno mi teraz samej w nowym pokoju, który miał być dla nas dwóch. I widok z okna tak się jej podobał...
:(
OdpowiedzUsuńOjej :( Współczuję....
OdpowiedzUsuńPrzykro mi...
OdpowiedzUsuńLunkę, tuż po szczęśliwie skończonym remoncie, przygniotła drabina na którą usiłowała się wdrapać (jak to Ona). Niestety nie udało się jej uratować. Smutno mi teraz samej w nowym pokoju, który miał być dla nas dwóch. I widok z okna tak się jej podobał...
OdpowiedzUsuńBiedny kotek...
OdpowiedzUsuńBiedna kicia :( współczuję
OdpowiedzUsuńwspółczuję z całego serduszka :(
OdpowiedzUsuń